Komentarze: 9
Dziasiaj rano jakos tak wstałam i patrze a tu "katowice" do mnie przyjechały...:) miedzy innymi dlatego nie mogłam sie zobaczyc z moim misiaczkiem:( ale nie martw sie kochanie nadrobimy to.....:* O 16.40 przyjechała po mnie swoja limuzyna z kierowca:) Mela (Kasia...) bo jechałysmy na imprezke do Kaszki!!! wstapiliśmy jeszcze po Patrycje i juz kurs na Orzepowice.............................och.......jakze było fajnie.....bardzo fajnie.......;) duzo rzeczy sie działo....matko az mi sie pisac nie chce...!!! jednak na zawsze pozostaną mi wspomnienia po zajebiscie fajnych zdjeciach...i wcale nie były lesbijskie jak to napisała na swoim blogu Kasia!!! no moze troche... :P musze zamiescic specjalne podziekowania dla Kasienki za pomoc i ogulnie za wszystko.....:* Dziekuje tez kaszce za to ze mnie zawiozla do domu bo samemu byloby ciezko...:) Kocham Cie Konradzie Kowalewski!!!!!!!!!!!!!!!!!